Trailer - Maszyna do opowiadania - Joanna W. Gajzler

Trailer

 – No chyba sobie jaja robicie!

Zacisnęła palce oburącz na rękojeści miecza łańcuchowego. Patrzyła na scenę przed sobą, czując już nawet nie strach czy rozpacz, ale rosnącą nieubłaganie frustrację, i żałując, że kiedykolwiek uznała wejście do tego świata za doskonały pomysł.

Plecy martwego smoka pękły; po szarawo-niebieskawych łuskach popłynęła szkarłatna krew. Z długiej szczeliny w bezwładnym ciele zaczął wyłaniać się szkielet potwora – niczym tarantula zrzucająca skórę, wychodząca ze swojego starego egzoszkieletu jak z ubrań, z których wyrosła. Za zgarbionym kręgosłupem wydostało się jedno skrzydło, potem drugie. Długie, nagie paliczki wyciągnęły się w górę jak palce topielca. Za nimi z ciała wyłoniły się kolejno przednie i tylne łapy potwora, jego biczowaty ogon, a na końcu głowa na długiej szyi. Spomiędzy żeber wylały się wnętrzności. Ociekający krwią szkielet smoka wyprostował się majestatycznie, stąpając po sflaczałych resztkach swojego dawnego ciała. Zwrócił puste oczodoły na stojącą przed nim dziewczynę. Wspiął się na zadnie łapy, rozpostarł skrzydła, otworzył paszczę i wydał z siebie głośny, tubalny ryk, mrożący krew w żyłach.

Westchnęła ciężko.

Oby było za ciebie dużo ikspeków.

Wzniosła miecz i ruszyła do ataku.


Brak komentarzy: